...Stirlitz wszedł do gabinetu i ujrzał Mullera leżącego na podłodze i nie dającego oznak życia. - Otruty - pomyślał Stirlitz przyglądając się rączce siekiery wystającej z piersi.
A jeszcze przedtem było tak: Wróciwszy do swego gabinetu Müller zauważył, jak Stirlitz w podejrzany sposób kreci się w pobliżu sejfu. - Co tu robicie Stirlitz? - srogo zapytał. - Czekam na tramwaj - odpowiedział Stirlitz. - W porządku! - rzucił Müller wychodząc. Na korytarzu pomyślał: Jakiż u diabła może być tramwaj w moim gabinecie... Zawrócił. Ostrożnie zajrzał do gabinetu. Stirlitza nie było. Pewnie już odjechał - pomyślał Müller.
i jeden z lepszych... Stirlitz wolnym krokiem zbliżył się do lokalu kontaktowego. Zapukał umówione 127 razy. Nikt nie otworzył. Po namyśle wyszedł na ulicę i spojrzał w okno. Tak, nie mylił się. Na parapecie stały 63 żelazka - znak wpadki.
10 komentarzy:
a w szufladkach są czapeczki...? :)
chyba czopeczki
...Stirlitz wszedł do gabinetu i ujrzał Mullera leżącego na podłodze i nie dającego oznak życia.
- Otruty - pomyślał Stirlitz przyglądając się rączce siekiery wystającej z piersi.
A jeszcze przedtem było tak:
Wróciwszy do swego gabinetu Müller zauważył, jak Stirlitz
w podejrzany sposób kreci się w pobliżu sejfu.
- Co tu robicie Stirlitz? - srogo zapytał.
- Czekam na tramwaj - odpowiedział Stirlitz.
- W porządku! - rzucił Müller wychodząc.
Na korytarzu pomyślał: Jakiż u diabła może być tramwaj w moim
gabinecie...
Zawrócił. Ostrożnie zajrzał do gabinetu. Stirlitza nie było.
Pewnie już odjechał - pomyślał Müller.
i jeden z lepszych...
Stirlitz wolnym krokiem zbliżył się do lokalu kontaktowego.
Zapukał umówione 127 razy. Nikt nie otworzył.
Po namyśle wyszedł na ulicę i spojrzał w okno.
Tak, nie mylił się. Na parapecie stały 63 żelazka - znak wpadki.
a czy ci dwaj byli żydami??
jacy dwaj?
Napewno byli żydami! A ich dziadek był murzynem i służył wermachcie!
ja pierdole!
nie ładnie tak gadać.... :(
Prześlij komentarz